Mam dokładnie tak samo. Czasem film ma być tylko filmem nie arcydziełem i tak jest w tym przypadku. Czy na tym traci nie wiem dla mnie zyskał. Dzięki tej ekranizacji pojechałam do Bukaresztu. Rumunia odkryła się dla mnie w zupełnie innej postaci, na pewno tam jeszcze wrócę. Podobało mi się też to, że główną rolę wilkołaka miała kobieta. Odrobinę coś innego niż we wszystkich innych.

O właśnie, przez ten film i ja zapragnęłam zwiedzić Bukareszt :D Może kiedyś będę miała okazję, ale ukazali to miasto i cały kraj z zupełnie innej- klimatycznej strony.

Bukareszt jest piękny, trzeba znaleźć dobrego przewodnika. Dla mnie istotne było to, że na studencką kieszeń podróż tam była w miarę tania. Powiem jedno podobało mi się tam, ale zwiedzić i wyjechać. Za żadne pieniądze nie dałabym się przekonać żeby tam zostać. Co nie zmienia faktu, że mi się podobało, a film był na tyle ciekawy iż pociągnął tow kierunku podróży.

O tak zdecydowanie bardzo dobry film, z klimatem, nutką tajemnicy i moim ukochanym światem nadnaturalnym, a to wszystko przyprawione paranormalnym romansem. Zdecydowanie Rumunia to miejsce wprost stworzone do takich produkcji. Również zakochałam się w Bukareszcie.
Shaiko92 - to właśnie do przyjemnych filmów chętnie się wraca a nie wielkich arcydzieł, których głównym zadaniem jest mocny przekaz mający na celu wstrząsnąć widzem.

Mam kilka filmów tzw. z najwyższej półki, które bardzo lubię i będę do nich wracać. Jednak czasem człowiek potrzebuje się wyluzować przy filmie prostym w formie z piękną muzyką, obrazami albo po prostu bohaterami, z którymi utożsamia się. Poza tym nie będę oglądać trudnego kina jak będę chciała odpocząć, odreagować stres i tak dalej. Mam nadzieję, że masz takie same wrażenie?

Dokładnie o to mi chodziło:) Pozdrawiam